"Droga do Różan" to książka którą kupiłam ze względu na okładkę, zwłaszcza, że w maju przed naszym domem było bardzo podobnie :))))
Opowieść dość przyjemna, idealna na leniwe wakacyjne wieczory. Muszę powiedzieć, że lekko bajkowo i naiwnie momentami bywało, ale czytało się bardzo dobrze. W szczególności czekałam na rozdziały gdzie były opisane losy pani Zuzanny, przedwojenne życie oraz tragiczne przejścia z czasów wojny. W tych fragmentach ciężko było przewidzieć co dalej i bywałam miło zaskoczona pomysłowością autorki. Dla wątków historycznych warto przeczytać tę książkę. Co do Zosi- głównej bohaterki mam bardzo mieszane uczucia i niestety nie polubiłam Jej. Ogólnie muszę przyznać, że czegoś mi brak było w tej powieści, mam wrażenie jakby zamysł był bardzo dobry, ale wykonanie .... Oczywiście mam na myśli tylko kilka elementów, bo tak jak już pisałam "Droga do Różan" to miłe czytadło.
Zosia z ojcem i nianią mieszka w uroczej pod Krakowskiej wiosce Różany. Posiadają dworek w którym prowadzą mały pensjonat, a Zosia dodatkowo zajmuje się małym gospodarstwem ekologicznym. Uwielbia pielęgnować wszelkie roślinki, a co za tym idzie może cieszyć się cudownym ogrodem wokół dworu, co dodaje uroku i powoduje, że goście pensjonatu spędzają miło czas z dala od zgiełku.
Niestety Zosia mimo, że mieszka w raju na ziemi, nie może być zupełnie szczęśliwa, ponieważ kocha mężczyznę któremu, mimo że się z Nią spotyka, tak naprawdę zależy na innej kobiecie.
W wyniku problemów finansowych Różany, zostają sprzedane, a Zosia musi zamieszkać w Krakowie i podjąć pracę w biurze.... ale dzięki kilku splotom wydarzeń które nastąpią w tej opowieści spotkamy jeszcze naszą główną bohaterkę w Różanach.
miłego czytania:)
OdpowiedzUsuńLepiej późno niż wcale... dopiero zobaczyłam, że masz Sylwio nowego bloga ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za recenzję, zaraz poszukam tej książki, bo taka właśnie mi potrzebna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam